LASHCODE EYELASH SERUM, ODŻYWKA DO RZĘS

Lashcode serum

Lashcode serum

Jedna z lepszych odżywek, jaką miałam okazję stosować i jaką zapewne stosowałabym, gdyby nie mój ukochany Nanolash. To niepozorne i bardzo fajnie skomponowane serum do rzęs polubiłam z kilku powodów. Najważniejszym są jednak bardzo dobre efekty, które daje regularne stosowanie odżywki do rzęs Lashcode. Jeśli komukolwiek (tak, jak mnie) zależy na zdrowych i mocnych rzęsach, powinien bez dwóch zdań sięgnąć właśnie po Lashcode Eyelash Serum. W moim rankingu zajmuje bardzo wysokie miejsce i już tłumaczę, dlaczego właśnie takie.

Na początek kilka słów o opakowaniu, bo choć nie jest ono najważniejsze, to doskonale wiem, że każda z nas lubi kosmetyki, które ładnie wyglądają. A odżywka do rzęs Lashcode to zdecydowanie pięknie zaprojektowany produkt. Zarówno zewnętrzny kartonik, jak i buteleczka są nie tylko eleganckie, ale też solidne. Dobrej jakości materiały dają gwarancję, że serum nie wyleje się np. gdy zdecydujemy się zabrać je w podróż. Dla mnie to ważne, bo często zabieram odżywkę ze sobą, gdy wyjeżdżam. Plusem jest większa pojemność Lashcode Eyelash Serum, dzięki której efektami możemy cieszyć się dłużej i mieć piękne rzęsy przez wiele miesięcy.

Ja odżywkę do rzęs Lashcode zaczęłam stosować po kilku nieudanych kuracjach i właściwie bez żadnej przerwy. Wiem jednak, że producent zaleca 2-tygodniowy odpoczynek. Jeśli już zacznie się stosować Lashcode Eyelash Serum, trzeba to robić każdego dnia wieczorem. Codzienna aplikacja nie jest jednak problematyczna i mi zajmowała dosłownie kilka sekund. Tyle, co pociągnięcie pędzelkiem po linii rzęs na jednym i drugim oku. Myślę, że każdy sobie z tym poradzi, zwłaszcza że odżywka do rzęs Lashcode wyposażona jest w bardzo wygodny aplikator – precyzyjny, z miękkim włosiem, dopasowujący się do kształtu oka. Naprawdę, ja nie miałam żadnych problemów ze stosowaniem Lashcode Eyelash Serum.

Słów kilka należy się też składnikom, bo te są naprawdę bardzo dobrze skomponowane. W ogóle odżywka do rzęs Lashcode to moim zdaniem jedno z lepiej zaprojektowanych serum. Formuła to przede wszystkim naturalne substancje nawilżające (tzw. humektanty), ale też to, co w odżywce najważniejsze, czyli składniki przyspieszające wzrost rzęs. Na podkreślenie zasługuje fakt, że Lashcode Eyelash Serum nie zawiera parabenów, sztucznych barwników, aromatów i wszystkiego tego, co w innych odżywkach powodowało u mnie podrażnienia. Tutaj takich efektów nie uświadczyłam, choć trzeba przyznać, że w porównaniu do Nanolash, ta odżywka działa nieco wolniej.

Czas na najważniejsze! Podsumowanie efektów, czyli parę zdań o tym, jak działa Lashcode Eyelash Serum Od razu uprzedzę, że będę się rozpływała nad jego działaniem, bo to naprawdę bardzo dobry produkt. Wiadomo, że nie zapewni nam efektu sztucznych rzęs, gęstych i nieziemsko długich – wszystko ma swoje granice. To, co przez kilka miesięcy stosowania osiągnęłam ja, to: mocne i mniej wypadające rzęsy, które nie tylko wyglądały stały się bardziej elastyczne, ale też ciemniejsze i pełne blasku. Mniej więcej po 2 tygodniach zauważyłam, że mam dłuższe i grubsze rzęsy, dzięki czemu zaczęły wyglądać lepiej. Miałam wrażenie, że jest ich 2x więcej, bo tak się dzięki temu zagęściły. Naprawdę byłam zadowolona z efektów!

Na koniec dodam jeszcze, że odżywka do rzęs Lashcode nie jest droga i w mojej opinii opłaca się kupić to serum. Wiadomo, że są lepsze produkty (jak choćby Nanolash), ale szczerze powiem, że do niewielu rzeczy mogę się tutaj przyczepić. Nie dość, że to bardzo wydajna odżywka do rzęs, która mi wystarczyła na 5 miesięcy (to długo!), to jeszcze naprawdę dobrze pielęgnuje rzęsy. Jeśli ktoś nie oczekuje cudów, a po prostu skuteczności, szczerze polecam Lashcode Eyelash Serum. Lubię i czasami jeszcze do niego wracam.

Dlaczego polecam?

  • Lashcode Eyelash Serumskutecznie pielęgnuje rzęsy.
  • To odżywka z bardzo dobrym, naturalnym składem.
  • Ma większą pojemność niż większość dostępnych produktów do rzęs.
  • Na pierwsze efekty nie trzeba czekać długo.
  • Wystarcza na kilka miesięcy efektywnej kuracji, a to dużo.
  • Lashcode jest przy tym łatwy w stosowaniu.
  • To serum wyposażone w wygodny, precyzyjny aplikator.
  • Sprawdzi się u osób o wrażliwej skórze powiek.
Czytaj dalej

LASHFOOD, NATURALNA ODŻYWKA DO RZĘS

Lashfood

LashfoodPracując nad poprawą kondycji moich rzęs po zdjęciu przedłużenia stawiałam głównie na naturalne produkty. Najpierw posiłkowałam się domowymi metodami. Potem sięgnęłam pod odżywki do rzęs. Wśród nich szukała również tych naturalnych. Zależało mi na bezpieczeństwie. Tak trafiłam na naturalną odżywkę do rzęs Lashfood. Chodziło mi głównie o przywrócenie zdrowia rzęsom. Teraz wiem, że mogę mieć też niesamowicie przedłużone rzęsy, np. dzięki Nanolash. Nie znałam jeszcze wtedy tej marki. Lashfood wydawał mi się dobrą opcją.

Odżywka do rzęs Lashfood ma bardzo estetyczne, białe opakowanie.

Do dziś biorąc do ręki produkty tej marki mam jedno skojarzenie. Serum Lashfood przypomina mi kosmetyki apteczne. A te zawsze są dobrej jakości. W końcu w aptece kupujemy leki. One mają pomagać w problemach, także z rzęsami. Odżywkę do rzęs Lashfood kupiłam jednak w sieci. Kosztuje dość dużo jak na tego typu produkt. Chociażby Nanolash, którego uwielbiam, jest tańszy od Lashfood.

Wspomnę jeszcze o wnętrzu. Z wierzchu białe opakowanie w środku jest całkowicie czarne. Produkt ma formułę bezbarwnego płynu. Do aplikacji opracowano standardową końcówkę. Żadnych udziwnień. Odżywka do rzęs Lashfood była jednak pierwszą przeze mnie testowaną. Nie umiałam jeszcze precyzyjnie korzystać z takich aplikatorów. Nanoszenie produktu na oko patyczkiem w formie cienkiego pędzelka było dla mnie problemem. Zwłaszcza, że ten od Lashfood jest znacznie cieńszy niż przy eyelinerze. Trzeba nabrać wprawy, żeby aplikować serum tylko na linię rzęs. A to bardzo ważne.

Podstawowym składnikiem Lashfood jest Phyto-Medic Complex. To rewolucyjny zestaw ekstraktów ziołowych. To odżywka do rzęs, która ma naprawiać rzęsy od nasady i zapewniać równowagę nawilżenia. Oprócz tego kilka innych substancji. Na przykład woda lawendowa dla odświeżenia. Adenozyna dla odmłodzenia okolic oczu. Arginina o właściwościach ochronnych. Kompleks piwoniowy dla odżywienia. A także zestaw protein, m.in. proteiny ryżowe oraz sojowe. Skład bardzo naturalny, ale wykorzystujący technologie nano-peptydowe. Dwa w jednym.

Wszystko to bardzo podobało mi się, kiedy o tym czytałam. Początkowo denerwowałam się na trudności z aplikacją. Wszystko to było winą mikro cienkiego pędzelka. Marka Lashfood mogła dorzucić tam kępkę kilku dodatkowych włosków. Po jakimś czasie ogarnęłam już aplikowanie produktu na linię rzęs. Nie wyjeżdżałam i serum wchłaniało się natychmiastowo. Nigdy nie ściekło mi do oka, co zdarzało się z innymi produktami. Pilnowałam regularności i dokładności demakijażu oczu. Niestety to nie pomogło.

Odżywka do rzęs Lashfood nie przyniosła oczekiwanych efektów. Mimo że zależało mi wyłącznie na przywróceniu zdrowia rzęsom. Nie zależało mi w tamtym czasie na wydłużaniu. Nie było czego wydłużać. Miałam okropne ubytki w rzęsach. Myślałam, że skoro Lashfood ma działać na cebulki to pobudzi nowe włoski do wzrostu. Niestety odżywka nie zadziałała. Mało tego, że nie była skuteczna. Serum o pojemności 3 ml skończyło się po miesiącu. To niewyobrażalne. Każda odżywka do rzęs o takiej pojemności starcza przynajmniej na kilka miesięcy. Nanolash stosuję regularnie i wystarcza na dobre pół roku stosowania.

Dlaczego polecam?

– Lashfood ma naturalny skład, bazuje na technologiach nano-peptydowych.
– Serum jest bezbarwne, płynne i szybko się wchłania.
– Odżywka do rzęs ma estetyczne i dobre jakościowo opakowanie.

Dlaczego nie polecam?

– Lashfood może nie działać tak jak obiecuje to producent.
– Pędzelek od odżywki jest zbyt cienki, utrudnia aplikację.
– Regularne stosowanie nie przynosi żadnych efektów.
– Cena serum do rzęs Lashfood nie jest adekwatna do efektów.

Czytaj dalej

GRANDELASH-MD, ODŻYWKA DO RZĘS

Grande Lash

Grande LashMiałam rzęsy w tragicznym stanie. Postanowiłam kupić Grandelash, odżywkę do rzęs reklamowaną jako niezawodny preparat. Po przedłużaniu rzęs chciałam im przywrócić zdrowie. Zależało mi chociaż na powrocie do stanu sprzed przedłużania. Obawiałam się, że to się nie uda. Dziś wiem, że mogę mieć swoje naturalne rzęsy tak długie, jak sztuczne. Wszystko dzięki odżywce do rzęs Nanolash. To mój ulubieniec i topowy produkt do rzęs. Na początku przygody z odżywkami jeszcze go nie znałam. Wówczas wybrałam Grandelash skuszona obietnicami producenta.

Grandelash zapakowano w śmieszny kartonik z różowymi kwiatkami. Odżywka jest niewielkich rozmiarów. Znacznie mniejsza od standardowych odżywek. Nie tylko wizualnie. Serum Grandelash ma tylko 2 ml pojemności. Mieści się w małej buteleczce koloru złotego. Nie prezentuje się zbyt elegancko. Taki design podobał mi się, kiedy ją stosowałam. Teraz znacznie zmienił mi się gust. Zresztą przetestowałam mnóstwo produktów. Wiem, że odżywka do rzęs może wyglądać stylowo i dobrze. Tak jak Nanolash. Z nim się już nie rozstaję.

Kosmetyk aplikuje się bez problemu.

Mała butelka jest poręczna, mimo że nie wygląda za dobrze. Odżywkę nakłada się na rzęsy za pomocą długiego i cienkiego aplikatora. Zakończony pędzelkiem zapewnia dobry dostęp serum do cebulek rzęs. Nigdy nie miałam problemu z takimi aplikatora. Ten od mojej odżywki Grandelash-MD był chyba wybrakowany. Nie wierzę, że można zrobić pędzelek, który gubi włosie. Zwłaszcza tak malutki i precyzyjny. To właśnie miało miejsce u mnie. Na szczęście aplikator nie zgubił wszystkich włosków. Wówczas miałabym problem, czym nakładać serum na linię rzęs. Aplikator jest najważniejszy.

Odżywka do rzęs od Grandelash została przebadana klinicznie. Żadne testy nie wykazały skutków ubocznych. U mnie niewielkie się pojawiły. Musiałam zaopatrzyć się w krople nawilżające do oczu, mimo że serum stosowałam zgodnie z zaleceniami. Nakładam je zawsze tylko na linię rzęs. Pilnowałam, żeby nie ściekało. Mimo tego miałam przesuszone oczy. Z perspektywy czasu wiem, że to pewnie kwestia niewyspania. Wykorzystałam jednak w całości. Po prostu wraz z odżywką zakraplałam do oczu nawilżacz.

Producent chwali się naturalnym składem bez alkoholu. W życiu nie spotkałam się z odżywką do rzęs z alkoholem, więc to raczej norma. Odżywka do rzęs Grandelash-MD nie zawiera substancji chemicznych lub składników farbujących. Nie jest szkodliwy. W składzie znajduje się sporo naturalnych substancji kondycjonujących. Ekstrakty z pestek winogron, z korzenia żeń-szenia, z drożdży, z liści mącznicy lekarskiej itp. Oprócz tego nawilżająca gliceryna, pantenol, witamina E i inne. Skład jest bardzo długi, a do tego mocno zróżnicowany. Nie wiem, czy to na pewno dobrze. Wolę produkty o krótszej liście składników.

Na koniec zostawiam działanie. Nie ma się nad czym zastanawiać. Odżywka do rzęs Grandelash nie przyniosła żadnych efektów na moich rzęsach. Nie gwarantuję, że to wina produktu. Prawdopodobne, że stan moich rzęs był zbyt opłakany. Grandelash okazało się dla mnie za słabe. Nie zauważyłam u siebie wydłużenia rzęs, wypełnienia ubytków, pogrubienia i przyciemnienia. A już na pewno nie daje efektu sztucznych rzęs. Nic dziwnego, że po Grandelash-MD szukałam alternatywy.

Dlaczego polecam?

– Grandelash opiera się na kompleksie naturalnych składników.
– W składzie bez alkoholu znajduje się dużo dobrych składników.
– Odżywka do rzęs została przebadana klinicznie.
– Aplikacja serum nie jest problematyczna.

Dlaczego nie polecam?

– Odżywka do rzęs Grandelash jest nieskuteczna.
– Skład odżywki jest długi i zbyt zróżnicowany.
– Grandelash ma w niezbyt estetyczne opakowanie.

Czytaj dalej

DABALASH, PROFESJONALNA ODŻYWKA DO RZĘS

Dabalash

DabalashOdżywkę do rzęs Dabalash testowałam niedługo po ściągnięciu przedłużanych rzęs. Musiałam je odratować. Zależało mi na szybkim efekcie. Chciałam wzmocnić i wydłużyć rzęsy jednocześnie. To było dość dawno. Dziś już nie pamiętam skąd miałam odżywkę. Prawdopodobnie z sieci. Dabalash jest do kupienia w internecie. Nie mam pewności, czy kupiłam go na stronie producenta.

Nie pamiętam też, czemu zdecydowałam się na kupienie Dabalash. To były moje początki z pielęgnacją rzęs. Nie wiedziałam wtedy jeszcze jak odróżnić dobrą odżywkę do rzęs od tej gorszej jakości. Dabalash wydało mi się ok. Dziś wiem, że o wiele skuteczniejsze jest serum Nanolash. Ze względu na wszystko – jakość, skład, formułę. Dabalash to mało popularna odżywka do rzęs. Ciężko nawet o jej recenzje w sieci. Tym bardziej dziwię się jak wpadła w moje ręce. Pewnie przez jakąś agresywną reklamę. Albo przypadkowe kliknięcie w boczny baner.

Dabalash to serum do rzęs i brwi, co producent jasno podkreśla na stronie. Mocno podkreślone jest też coś innego. Dabalash to odżywka nie tylko dla kobiet, ale również dla mężczyzn. Tych, którzy chcą mieć dłuższe i zdrowsze naturalne rzęsy. To wcale nie głupi pomysł. Lubię facetów z wyraźnymi rzęsami. Ich oczy wyglądają wtedy bardzo seksownie. Pewnie jednak niewielu mężczyzn zdecyduje się na korzystanie z Dabalash. Znam ich. Odżywka do rzęs dla faceta jest zbyt kobieca. Tak samo jak tusz do rzęs. Nieważne, że działa zupełnie inaczej.

Dabalash stosuje się tylko raz dziennie. Tak jak inne odżywki. Na oczyszczoną twarz, po dokładnym demakijażu. Przyznaję. W tamtym czasie nie przykładałam jeszcze do tego takiej wagi. Demakijaż był zawsze, ale nie zawsze dokładny. Tak czy inaczej Dabalash aplikuje się na rzęsy łatwo. Odżywka nie ma zapachu i koloru. Nie pozostawia śladów. Nie spływa do oczu. Raczej każdy powinien dać sobie radę z jej nałożeniem na górną linię rzęs.

Próbowałam stosować serum nie tylko na rzęsach. Szybko porzuciłam ten pomysł. Zniechęcił mnie sposób aplikacji. O ile cienki pędzelek do aplikacji płynnego serum dobrze działa na linii rzęs. O tyle malowanie takim maleństwem na brwiach jest trudne. Dabalash mogło postarać się o dwie wersje odżywki z innymi aplikatorami. Na brwiach dużo lepiej sprawdziłaby się szczoteczka.

Nie sposób nie wspomnieć o opakowaniu. Serum do rzęs Dabalash to chyba jedyna odżywka do rzęs w różowym kartoniku. Przeglądając teraz stronę produktu mam mieszane uczucia. Kiedyś nie zwróciłabym na to uwagi. Aktualnie mam jednak przed oczami każdego dnia elegancki, czarny, luksusowy Nanolash. Różowo-biały Dabalash jest po prostu kiczowaty. Wygląda jak pierwszy lepszy kosmetyk dla dzieci. Do tego kosztuje bardzo dużo.

Nie dałabym już dzisiaj za niego nawet jednej trzeciej tej ceny.

Zwłaszcza patrząc na efekty. Dabalash to serum, które stymuluje wzrost włosków w okolicach oczu. Podobno jego formułę opracowano w najlepszych laboratoriach kosmetycznych. To jednak tylko teoria. W praktyce odżywka do rzęs Dabalash nie działa. Przynajmniej u mnie nie przyniosła żadnych efektów. Rzęsy nie były ani ładniejsze, ani dłuższe, ani zdrowsze. Były takie jak przedtem. Pewnie wtedy widziałam jakieś wyimaginowane efekty. Dobrze, że przerzuciłam się na Nanolash. To zupełnie inna jakość.

Dlaczego polecam?

– Odżywkę Dabalash aplikuje się bardzo łatwo, tylko raz dziennie.
– W trakcie aplikacji nie spływa do oka i nie zostawia śladów.
– Serum ma przezroczystą i bezzapachową formułę.
– To produkt uniseks, zarówno dla kobiet i mężczyzn.
– Dabalash to odżywka do rzęs, którą można nakładać na brwi.

Dlaczego nie polecam?

– Odżywka do rzęs Dabalash jest nieskuteczna.
– Bardzo wysoka cena serum jest nieadekwatna do efektów.
– Opakowanie produktu jest kiczowate, słabej jakości.
– Dabalash jest bardzo mało znaną odżywką do rzęs.

Czytaj dalej

NEULASH, UWYDATNIAJĄCA ODŻYWKA DO RZĘS

NeuLash

NeuLashNeulash to jedno z moich pierwszych serum wzmacniających i uwydatniających. Zaraz po zdjęciu przedłużanych rzęs miałam w bardzo złym stanie moje naturalne włoski. Niemal nie było ich widać. Zauważałam spore ubytki. Pisałam o tym gdzieś we wstępie. Tu znajduje się odpowiedź, czy odżywka do rzęs Neulash jest skuteczna. W moim problemie serum nie pomogło. Być może to wina naprawdę złego stanu rzęs. Być może produktu.

Bardzo, bardzo, bardzo podoba mi się opakowanie tego kosmetyku. Tylko Nanolash ma bardziej eleganckie i poręczniejsze opakowanie. Z tym, że odżywka do rzęs Nanolash to mój niekwestionowany faworyt pod każdym względem. Serum uwydatniające rzęsy Neulash przelano do metalicznego, solidnego flakoniku o podłużnym kształcie. Odżywkę tego producenta można kupić w dwóch wersjach. Pierwsza ma 3.2 ml pojemności. Druga jest niemal dwukrotnie większa – mieści równe 6 ml. Wybrałam wersję trzymililitrową.

Jest bardziej poręczna i tańsza.

Do aplikowania przeznaczono niewielki, poręczny pędzelek. W sumie nie różni się wiele od tych, które spotyka się z innych odżywkach do rzęs. Korzystając z odżywki Neulash miałam na to nieco inne spojrzenie. Ot, zwykły pędzelek od eyelinera. Z perspektywy czasu mam jedno spostrzeżenie. Odżywka do rzęs Neulash ma dużo sztywniejszy patyczek. Ten, na którym umocowano pędzelek. To minus. Bardzo łatwo o zadrapanie i uszkodzenie oka. Wystarczy, że zadrży nam ręka. Przynajmniej kilka razy podrapałam sobie nos kierując się od jednego oka do drugiego. Trzeba uważać.

Serum do rzęs Neulash ma stosunkowo bogaty skład. Pewnie tym sugerowałam się wybierając ten produkt. Skuteczne połączenie aminokwasów ma pomóc w eksponowaniu naturalnych rzęs. Za nawilżenie odpowiada kwas hialuronowy. Plus za witaminy, biotynę oraz pantenol. Połysk rzęs to zasługa substancji nawilżających i odżywczych. W tym naturalnych ekstraktów: alantoiny z żywokostu oraz wyciągu z pestek dyni. Ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Rzecz jasna w kwestii składu. Odżywka do rzęs Neulash jest dość przemyślana.

Za testowanie Neulash wzięłam się po wcześniejszym rozczarowaniu innymi produktami. Dopiero zaczynałam moją przygodę z odżywkami do rzęs. Jeszcze nie wiedziałam, że Nanolash jest najlepszy produktem do wydłużania rzęs. Neulash kupiłam w jakiejś promocji. Nie pamięta dokładnie, za ile. Sprawdziłam, że dziś regularna cena odżywki Neulash jest zbyt wysoka. To jedna z najdroższych odżywek do rzęs na rynku. Znając już jej efekty działania i specyfikę, nie kupiłabym jej ponownie. Na pewno nie za taką cenę.

Na moich rzęsach serum Neulash przyniosło znikome efekty. Początkowo miałam w ogóle odstawić ten produkt. Wokół moich oczu pojawiła się cienka czerwona linia. Tak jakby pędzelek wyznaczył ścieżkę. Odżywka do rzęs Neulash musi być aplikowana rozważnie. Nie jest zbyt dobrze, jeśli wyjedzie się aplikatorem trochę za daleko. Tak jak ja. Nie zrobiłam tego w pierwszych dniach zbyt starannie. Produkt dostał się nie tam, gdzie trzeba. To poskutkowało lekkim zaczerwienieniem. Trzeba być bardzo ostrożnym i precyzyjnym w trakcie nakładania. To nie ułatwia zadania. Jest wiele odżywek, które aplikuje się sprawniej. Typu mój ulubiony Nanolash, które nie wywołuje żadnych podrażnień.

Dlaczego polecam?

– Neulash to jedna z lepiej opakowanych odżywek na rynku.
– Eleganckie i solidne opakowanie kryje poręczny pędzelek.
– Odżywka do rzęs ma bardzo bogaty, opracowany skład.
– Serum wzbogacono naturalnymi wyciągami i substancjami odżywczymi.

Dlaczego nie polecam?

– Trzeba aplikować naprawdę bardzo ostrożnie i precyzyjnie.
– Efekty działania Neulash nie są tak dobre jak przy innych odżywkach.
– Patyczek aplikatora jest sztywny i niezbyt wygodny.

Czytaj dalej

LILASH, OCZYSZCZONE SERUM DO RZĘS

Lilash

LilashOdżywka do rzęs Lilash dostała się w moje ręce przypadkiem. Odwiedzała mnie znajoma zza oceanu, która wiedziała o moich zmaganiach z rzęsami po przedłużaniu. Odżywkę dostałam w prezencie. Ucieszyłam się, bo cena odżywki Lilash nie należy do najniższych. Zwłaszcza, jeśli chcemy kupić opakowanie 5.91 ml zamiast standardowego 2.95 ml. Taki zakup może uszczuplić portfel. I tak już wydałam sporo kasy na wcześniejsze produkty. Nieskuteczne oczywiście.

Serum do rzęs Lilash przypomina mi Revitalash. Ma bardzo podobne srebrne opakowanie z ciemnym napisem. Odróżnia je tylko czarna oblamówka poniżej nakrętki. Różnią się też nieco wielkością. To jednak nieznaczne różnice. Ogólnie zauważam tendencję do srebrnych opakowań. Tylko odżywka do rzęs Nanolash, mój aktualny ulubieniec, ma zdecydowanie inny flakonik. Każda marka powinna się wyróżniać. Może Lilash chciało ściągnąć od Revitalasha. Odżywka ma solidny flakonik dobrej jakości.

Na całe szczęście nie było z nim problemu.

Moją uwagę zwrócił również aplikator. Odżywka do rzęs Lilash ma typowy pędzelek do eyelinera. Bardzo łatwo aplikuje się nim bezbarwne serum na powiekę. Zresztą jak przy innych produktach. Nie jest to jednak pędzelek delikatny. Chwila nieuwagi może grozić podrażnieniem oka. Lilash ma sztywny pędzelek, który może zadrapać. Potrzeba więcej skupienia i ostrożności. Uważam, że najlepszy aplikator pod tym względem ma odżywka do rzęs Nanolash. Dlatego jej regularnie używam do dnia dzisiejszego.

Do testów zabrałam się jeszcze w trakcie pobytu znajomej. Przy okazji pokazałam jej, jak prawidłowo aplikować takie produkty. Przymierzała się do zakupu swojego pierwszego. Na przykładzie Lilash wytłumaczyłam, żeby aplikować serum pędzelkiem tylko na linię rzęs. Zgodziła się, że to bardzo proste. Niczym malowanie eyelinerem. Zawsze to powtarzam. Wspomniałam o stosowaniu raz dziennie i wcześniejszym dokładnym demakijażu. Standardy dla tego typu produktów. Żadnego niemiłego zaskoczenia.

Nie wiem wiele o składzie, jaki ma odżywka do rzęs Lilash. Na stronie producenta nie ma szczegółowych informacji. Nie znalazłam ich też na opakowaniu. Za to jest informacja, że za działanie odżywki odpowiada magia serum Lilash. Ma zaczarować rzęsy. Aż inni zaczną pytać, czy są nasze, czy sztuczne. Obiecanki bez pokrycia. Tak samo jak opisywanie LiLash jako najpopularniejszej odżywki do rzęs. Najpopularniejsze są Nanolash albo Revitalash, które dystrybuuje się na dużo większą skalę. Lilash to niezbyt znane serum do rzęs. Ciężko nawet o inne recenzje niż ta.

Na temat skuteczności serum Lilash mogę powiedzieć wiele. A właściwie to niewiele. W końcu regularne stosowanie przynosi niewiele efektów. Na pewno nie tak spektakularne uwydatnienie naturalnego piękna rzęs. Producent zapewnia, że odżywka do rzęs Lilash pozwala zapomnieć o sztucznych rzęsach. Chciałabym. Widziałam mieszane recenzje tej odżywki. Wiele dziewczyn jest zakochanych w Lilash. Pokazują niesamowite efekty na zdjęciach. Druga część to dziewczyny zawiedzione, w tym ja. Problem znikomych rezultatów nie jest więc tylko moim przypadkiem.

Dlaczego polecam?

– Odżywka do rzęs ma ładne opakowanie niewielkich rozmiarów.
– Buteleczka jest bardzo dobrej jakości, nie niszczy się przy użyciu.
– Serum Lilash może znacznie wydłużyć naturalne rzęsy.
– Aplikacja jest bardzo prosta, typowa dla odżywek do rzęs.

Dlaczego nie polecam?

– Recenzje Lilash wskazują, że u znacznej części osób nie przynosi efektów.
– Odżywka działa, ale nie tak spektakularnie jak obiecuje producent.
– Sztywny aplikator może zadrapać oko.

Czytaj dalej

IDOLLASH, ODŻYWKA DO RZĘS

Idol Lash

Idol LashMniej więcej w połowie mojej przygody z pielęgnacją rzęs zamówiłam odżywkę IdolLash. Nie był to wtedy dla mnie mały wydatek. Przynajmniej na tamten czas. Zachęciła mnie jednak reklama. Na banerze było napisane, że mogę mieć piękne rzęsy jak celebrytka już w kilka tygodni. Nie zwróciłam wtedy uwagi na przerysowanie tej reklamy. Modelka z brokatem na twarzy miała rzeczywiście ładne rzęsy. Też chciałam mieć takie i skusiłam się na zakup. Odżywka do rzęs IdolLash trafiła w moje ręce.

Sama odżywka IdolLash nie wygląda wcale źle. Zawsze zwracam uwagę na dokładność wykonania opakowania. Najczęściej przekłada się to na jakość produktu. Słodko-błyszcząca strona internetowa marki jest komiczna, ale serum wygląda porządnie. IdolLash zapakowano w podłużne, niebieskie opakowanie z białymi napisami. Jest solidne. Napisy nie ścierają się i kolor flakonika nie blednie nawet po długim czasie.

Jednym słowem buteleczka na plus.

Aplikacja standardowa. Aż głupio po raz kolejny to wałkować. Odżywka do rzęs IdolLash wyposażona jest w cienki aplikator do łatwego nakładania produktu na linię rzęs. Działa na takiej zasadzie jak eyeliner. Jak umiemy malować kreski, jak ja, to nie sprawi nam żadnego problemu nałożenie bezbarwnej odżywki do rzęs. Mam jedno zastrzeżenie do aplikatora. Wykonany ze średnią starannością pędzelek rozcapierzył się po pierwszych tygodniach stosowania. Może to jakaś wada fabryczna. A może po prostu trafił mi się wybrakowany egzemplarz. Tego nie wiem.

Serum IdolLash aplikowałam systematycznie każdego dnia. Pilnowałam regularności. Miałam już doświadczenie z innymi produktami do pielęgnacji rzęs. Każdego dnia wieczorem oczyszczałam twarz ze szczególną starannością. Okolice oczu są zawsze najważniejsze. Wystarczy jedna aplikacja dziennie dla zadowalających efektów. Przynajmniej tak obiecywał producent. Do samej aplikacji nie mam zastrzeżeń.

Duże nadzieje pokładałam w formule produktu. Wczytałam się w opis na stronie producenta. Okazało się, że odżywka do rzęs IdolLash ma bardzo bogaty skład. Dużo naturalnych składników odżywczych – ekstrakt z rumianku, miodu i alg, olej kokosowy oraz keratyna. Do tego kompleks składników aktywnych – polipeptydy, substancje nawilżające i proteiny. Na plus zasługuje brak substancji szkodliwych i duża różnorodność składników.

Nie doczekałam się efektów stosowania odżywki do rzęs IdolLash. Pierwszy tydzień stosowania był ok. Odżywka do rzęs ładnie się aplikowała. Nie miałam żadnych problemów z oczami. W drugim tygodniu pojawiła się lekka suchość oka. Nie przejęłam się tym bardzo i zainwestowałam w krople nawilżające. Zdarza się np. po całonocnej imprezie. Nie brałam pod uwagę, że odżywka może uczulać. Taka suchość zdarzała mi się wcześniej.

Dopiero po trzech tygodniach postanowiłam odstawić odżywkę. Dotarło do mnie, że produkt w ogóle nie działa. Odżywka do rzęs IdolLash w żaden sposób nie wpłynęła na stan rzęs. Nadal były słabe. Nie zauważyłam żeby się wydłużyły. Prawdopodobne, że odżywka działa. Nie mogłam jednak poczekać na efekty. Nie wiem, czy jest to wina formuły serum. Może to kwestia mojej niewrażliwości na jakiś składnik.

Dlaczego polecam?

– IdolLash to odżywka do rzęs w eleganckim i poręcznym opakowaniu.
– Produkt nakłada się łatwo za pomocą cienkiego pędzelka.
– Wystarczy jedna aplikacja dziennie dla uzyskania efektu.
– IdolLash ma bardzo bogaty skład, w tym kompleks składników aktywnych.

Dlaczego nie polecam?

– Pędzelek ma tendencję do rozcapierzania się.
– Nie u każdego zauważalne są obiecywane efekty działania.

Czytaj dalej

RAPIDLASH, WZMACNIAJĄCA ODŻYWKA DO RZĘS I BRWI

Rapidlash

RapidlashOdżywkę do rzęs Rapidlash stosowałam po kilku nieudanych próbach poprawy kondycji rzęs. Inni producenci niestety zawiedli. Oczywiście oprócz serum do rzęs Nanolash, które jest aktualnie moim ulubionym. Nie o nim jednak teraz. Rapidlash to serum wydłużająco-wzmacniające, o którym dowiedziałam się na jednym z forów internetowych. Wtedy postanowiłam przetestować ten produkt. Liczyłam na poprawę kondycji moich rzęs nadwyrężonych przedłużaniem.

Na pierwszy rzut oka odżywka do rzęs nie wzbudziła we mnie zachwytu. Jednak nie o opakowanie chodzi najbardziej. Efekty są dużo ważniejsze. Serum Rapidlash kupimy w srebrnym, matowym opakowaniu. Flakonik trochę krótszy i bardziej pękaty niż w przypadku innych odżywek. Na opakowaniu widoczne logo, nazwa produktu i wyraźna nazwa opatentowanego składnika. Po kilku tygodniach codziennego otwierania i zamykania wieczko i napisy zaczęły się ścierać.

Przejdźmy jednak do konkretów. Najważniejszy jest sposób użytkowania. Serum wyposażono w cienki, plastikowy pędzelek. Nim nanosi się preparat na górną linię rzęs. Robiłam to zawsze zgodnie z zaleceniami z ulotki. Na oczyszczoną skórę, po demakijażu i tylko raz dziennie. W momencie, kiedy nie było żadnych efektów, odżywka do rzęs zaczęła lądować na moich rzęsach rano i wieczorem. Nadal każdego dnia. Sama aplikacja jest prosta. Taka typowa dla odżywek do rzęs. Trzeba tylko pamiętać o systematyczności, ale to żaden problem.

Używając teraz Nanolash (mój hit, zachęcam do przeczytania również jego recenzji) też muszę pilnować aplikacji.

Za działanie odżywki do rzęs Rapidlash odpowiada opracowany kompleks składników aktywnych. Główne skrzypce grają polipeptydy, czyli formuła niezbędnych aminokwasów. Mają zapewniać ochronę i regenerację. Polipeptydowa substancja czynna została opatentowana przez Rapidlash. Nosi nazwę Promaxyl. Wzbogacono ją o pantenol, biotynę, składniki nawilżające, olej sojowy oraz ekstrakt z pestek dyni. Skład bardzo przyjemny, przyznaję.

Niestety serum wzmacniające do rzęs marki Rapidlash to niezbyt skuteczny produkt. Na moich znacznie osłabionych rzęsach w ogóle się nie sprawdził. Być może są osoby, którym odżywka do rzęs Rapidlash pasuje. Do mnie całkowicie nie przemawia. Nie dziwne, że zmieniłam Rapidlash na dużo lepsze serum Nanolash. Zaskakująca jest różnica w stosowaniu. Jako taki efekt wzmocnienia rzęs zauważyłam dopiero po 8-9 tygodniach stosowania odżywki Rapidlash. Nie był to poza tym efekt zadowalający.

Miałam problem z ubytkami na linii rzęs. Rapidlash tylko wzmacnia rzęsy, które już są. Serum nie poradziło sobie z pobudzeniem cebulek do wzrostu. Rzęsy, które jeszcze nie wypadły po przedłużaniu, nie wydłużyły się. W miejscach ubytków nie pojawiły się żadne nowe włoski. Ogólnie to działanie Rapidlash zawiodło mnie na całej linii. Liczyłam na fajne efekty bez dziwnych składników aktywnych. Okazało się jednak, że potrzebuję dużo silniejszego środka. U mniej wymagających osób odżywka do rzęs Rapidlash pewnie się sprawdzi.

Cieszę się, że w pewnym momencie przygody z odżywkami trafiłam na Nanolash. To najlepszy produkt, jaki miałam okazję testować. Najlepsze, że jest tańszy od Rapidlash. Jak dla mnie cena nieskutecznego Rapidlash jest nieadekwatna do efektów. Oczywiście to moje subiektywne zdanie. Na każdego taka odżywka może zadziałać w inny sposób. Mnie jednak Rapidlash rozczarował. Wielka szkoda.

Dlaczego polecam?

– Rapidlash to odżywka do rzęs o działaniu wydłużająco-wzmacniającym.
– Zawiera kompleks składników aktywnych, w tym odżywczych.
– Bazuje na opatentowanej substancji czynnej Promaxyl.
– Odżywkę aplikuje się cienkim pędzelkiem jak eyeliner.
– Nakładanie odżywki jest proste i bezpieczne.

Dlaczego nie polecam?

– Opakowanie ściera się przy regularnym stosowaniu.
– Pierwsze efekty widoczne są dopiero po kilku tygodniach.
– Rapidlash działa delikatnie, więc nie sprawdzi się u każdego.

Czytaj dalej

LATISSE, ODŻYWKA DO RZĘS I BRWI

Latisse

LatisseKrople na porost rzęs Latisse w moim rankingu znajdują się na drugiej pozycji. Umiejscowiłam je tuż za moim ulubieńcem Nanolash. Nie są tak dobre, mimo że działają tak, jak obiecuje producent. Stosuję je dużo rzadziej od kiedy odkryłam Nanolash. Dlaczego? Powód jest chyba tylko jeden. Po prostu mojego ulubieńca aplikuje się dużo szybciej i efekty pojawiają się też wcześniej. Latisse to odżywka do rzęs, która jest jedną z moich ulubionych. To skuteczny produkt do pielęgnacji rzęs.

Latisse od innych odżywek do rzęs i brwi odróżnia przede wszystkim opakowanie. Produkt kupimy tylko jako krople o pojemności 3 ml. Do jednej buteleczki dołączone jest około 60 jednorazowych szpatułek do aplikacji. Trochę mi przeszkadzało na początku, że szpatułki są dość sztywne i trzeba je wymieniać. Wygodniejsze jest aplikowanie na zasadzie eyelinera, a pędzelki mniej drapią skórę. Po pewnym czasie da się jednak przyzwyczaić do takiej formy.

Zwłaszcza że u mnie odżywka do rzęs Latisse przyniosła efekty, których oczekuję.

Jeśli chodzi o sposób aplikacji, odżywka do rzęs Latisse niewiele różni się mimo innej formy produktu. Za pomocą szpatułki odżywkę nakłada się na rzęsy. Cała kuracja powinna trwać około 2 miesiąca. Producent przypomina, że nieregularne stosowanie nie przyniesie efektu. Jeśli przerwiemy kurację to rzęsy wrócą do poprzedniego stanu. Ważne jest też aplikowanie jedynie na górną linię rzęs. W uwagach od producenta czytałam też, że Latisse może powodować zaczerwienienie lub swędzenie oczu, ale u siebie nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych. Widocznie mam dostosowane do odżywek oczy.

Producentem odżywki do rzęs Latisse jest Allergan. Doszukałam się informacji, że to też producent kropli na jaskrę Lumigan. W pewnym momencie zauważono, że jednym z efektów leczenia jest szybszy wzrost rzęs. To zasługa bimatoprostu. Wykorzystano go w produkcji kosmetyku stymulującego wzrost. Latisse to odżywka do rzęs, która jako pierwsza została zatwierdzona przez FDA. To oznacza, że jest to skuteczny sposób na przedłużenie rzęs, który można stosować bez większych obaw o niepożądane skutki uboczne. Trzeba tylko pamiętać, żeby nie wlać sobie odżywki do oka. Ale każda rozsądna osoba jest chyba tego świadoma.

Powiedziałam już o aplikacji i genezie produktu. Wspomnę jeszcze o efektach. Odżywkę Latisse można stosować zarówno na rzęsy i brwi. Każdy inny produkt też, ale tutaj producent jasno o tym informuje. Nie widzę jedynie sensu aplikowania odżywki Latisse na brwi. Ja swoje muszę jeszcze wyrywać i przycinać. Raczej nie chciałabym, żeby jeszcze bardziej urosły. Za to rzęsom konieczne było odżywienie od wewnątrz, które zapewniła ta odżywka do rzęs. Latisse wzmacnia i wydłuża rzęsy. Dla mnie to wystarczający powód do tego, żeby kupić ten kosmetyk. Albo lek. Sama nie wiem jak go w końcu nazwać.

Wspomnę jeszcze o jednej kwestii. Nie sposób nie napisać, jaka jest cena odżywki Latisse. W drogerii internetowej, w której kupowałam, cena jest stała. Odżywka Latisse w tym miejscu kosztuje bardzo dużo. Ja jestem w stanie wydać tyle na pielęgnację rzęs. Wiem jednak, że sporo dziewczyn miesiącami odkłada na tańsze produkty. Dla nich zakup odżywki w kroplach Latisse może być problemem. Biorę to pod uwagę.

Dlaczego polecam?

– Latisse to skuteczny sposób na przedłużenie rzęs.
– Skład tego produktu został zatwierdzony do użytku.
– Regularne stosowanie daje efekty bez skutków ubocznych.
– Odżywka do rzęs Latisse ma oryginalną formułę.
– Do nakładania przeznaczono jednorazowe, higieniczne szpatułki.
– Efekty przynosi tylko regularne stosowanie.

Dlaczego nie polecam?

– Odżywka do rzęs Latisse jest jedną z najdroższych na rynku.
– Nie każdemu może odpowiadać aplikacja szpatułką.

Czytaj dalej

NANOLASH, ODŻYWKA DO RZĘS I BRWI

NANOLASH, ODŻYWKA DO RZĘS I BRWI

NANOLASH, ODŻYWKA DO RZĘS I BRWI

Mój ulubieniec, którego na rzęsy nakładam regularnie. W odżywce do rzęs Nanolash uwielbiam dosłownie wszystko. Począwszy od opakowania, a skończywszy na działaniu. Tylko Nanolash przyniósł tak spektakularne efekty. Marzyłam o pięknych rzęsach i po wielu nieudanych próbach udało się tego dokonać. Po kilku tygodniach stosowania Nanolash koleżanka z pracy zapytała, czy wróciłam do przedłużania rzęs. Osobiście myślę, że nawet przedłużając rzęsy nigdy nie osiągnęłam tak pięknego, a zarazem naturalnego efektu. A teraz garść bardziej konkretnych informacji.

Nanolash to chyba jedyna na rynku odżywka do rzęs w czarnym opakowaniu ze srebrnym napisem. Buteleczka jest poręczna, wygodna i tak pięknie matowa. Może to nie dla każdego istotne, ale zauważyłam pewną zależność. Im bardziej eleganckie i dopracowane opakowanie, tym lepszej jakości produkt. Serum do rzęs Nanolash ma 3 ml pojemności. Pod tym względem nie wyróżnia się na tle konkurencji. Co ciekawe, jedno opakowanie wystarcza nawet na pół roku stosowania. Tutaj już Nanolashowi nie da się odmówić pierwszego miejsca.

Żadna inna odżywka nie starczyła mi na tak długo, mimo że stosuję je bardzo podobnie.

Aplikacja odżywki do rzęs Nanolash nie jest problematyczna. Spotkałam się z produktami, które spływały do oka. Tutaj nie ma o tym mowy. Odżywkę aplikuję zawsze raz dziennie, wieczorem. Najpierw dobrze oczyszczam oczy. Doczytałam, że resztki makijażu albo zanieczyszczenia mogą ograniczać działanie serum. Pilnuję tego i staram się zachować regularność. Nanolash nakłada się bardzo solidnym, precyzyjnym pędzelkiem. Nic trudnego. Maluję się tak jak eyelinerem. Aplikator jest naprawdę świetny, bo nie drapie oczu i jest dobrze wykonany. Zdarzało się, że w innych odżywkach pędzelki się urywały albo rozcapierzały. Nie tutaj.

Zaskakująco dobre efekty na moich rzęsach to zasługa perfekcyjnego składu Nanolash. To odżywka do rzęs, nad której formułą musiały siedzieć chyba same tęgie głowy. Skład jest mega krótki i mega treściwy. Zawiera opatentowany składnik stymulujący wzrost rzęs, o którym czytałam sporo dobrego. Oprócz niego jest ekstrakt ze świetlika. Kawałek natury na rzęsach zawsze zdziała coś dobrego. Świetlik świetnie łagodzi podrażnienia, dlatego Nanolash mnie nigdy nie uczulił. Używanie go jest bezpieczne i bardzo komfortowe.

Powinnam jeszcze powiedzieć więcej na temat skuteczności. Odżywka do rzęs Nanolash działa bardzo dobrze. Żadne z opinii, które czytałam nie są przesadzone. Po pierwszych 2 tygodniach regularnej aplikacji Nanolash na linię górnych rzęs włoski wyraźnie poprawiły swoją kondycję. Stały się bardziej mocne, gęste i ciemne za jednym pociągnięciem aplikatora. No i wspomniany efekt sztucznych rzęs, o które pytała mnie znajoma. Moje naturalne rzęsy są tak długie, grube, błyszczące i równe, że faktycznie można pomyśleć, że to przedłużane. Dla mnie bomba!

Mam sporo szczęścia, że Nanolash trafiło w moje ręce. Jest lepsze od konkurencji pod względem szybkości działania. U mnie tylko serum Nanolash zadziałało tak mega szybko. Zapewniam, że nie trzeba czekać długo na efekty. Nanolash jest bezkonkurencyjny. Aplikuje się go raz dziennie jednym pociągnięciem pędzelka, więc cała aplikacja zajmuje nie więcej niż pół minuty. Efekty po kilku tygodniach, a końcowy rezultat około drugiego miesiąca. Potem tylko kuracja podtrzymująca rezultaty, czyli profilaktyczna aplikacja co kilka dni.

Aktualnie kupiłam już trzecie opakowanie. Nie jest to kosztowny wydatek, bo cena odżywki Nanolash jest bezkonkurencyjna. Za wiele odżywek płaciłam dużo drożej, a efekty były gorsze lub nie było ich wcale. Stosowanie Nanolash regularnie nie kosztuje mnie nawet złotówki dziennie. Trzeba przyznać, że to bardzo opłacalne. Przyznaję, że Nanolash jest moim ulubionym produktem i naprawdę nie mam do niego zastrzeżeń. To idealna odżywka do rzęs, przywracająca im zdrowie.

Dlaczego polecam?

  • Nanolash to odżywka do rzęs, która przynosi efekty najszybciej.
  • Serum wydłuża, pogrubia, podkręca i uwydatnia naturalne rzęsy.
  • Jedno opakowanie 3 ml wystarcza na pół roku regularnego stosowania.
  • Pierwsze efekty widoczne są już po kilku tygodniach.
  • Skład odżywki do rzęs Nanolash jest bezpieczny i skuteczny.
  • Formuła opiera się na składnikach stymulujących i naturalnych ekstraktach.
  • Nanolash ma eleganckie, poręczne opakowanie i wygodny aplikator.
  • To odżywka do rzęs w konkurencyjnej cenie adekwatnej do jakości.
  • Nanolash przebadano w testach laboratoryjnych i konsumenckich.
  • Ryzyko uczulenia lub podrażnienia jest bliskie zeru.
Czytaj dalej