LASHFOOD, NATURALNA ODŻYWKA DO RZĘS

LashfoodPracując nad poprawą kondycji moich rzęs po zdjęciu przedłużenia stawiałam głównie na naturalne produkty. Najpierw posiłkowałam się domowymi metodami. Potem sięgnęłam pod odżywki do rzęs. Wśród nich szukała również tych naturalnych. Zależało mi na bezpieczeństwie. Tak trafiłam na naturalną odżywkę do rzęs Lashfood. Chodziło mi głównie o przywrócenie zdrowia rzęsom. Teraz wiem, że mogę mieć też niesamowicie przedłużone rzęsy, np. dzięki Nanolash. Nie znałam jeszcze wtedy tej marki. Lashfood wydawał mi się dobrą opcją.

Odżywka do rzęs Lashfood ma bardzo estetyczne, białe opakowanie.

Do dziś biorąc do ręki produkty tej marki mam jedno skojarzenie. Serum Lashfood przypomina mi kosmetyki apteczne. A te zawsze są dobrej jakości. W końcu w aptece kupujemy leki. One mają pomagać w problemach, także z rzęsami. Odżywkę do rzęs Lashfood kupiłam jednak w sieci. Kosztuje dość dużo jak na tego typu produkt. Chociażby Nanolash, którego uwielbiam, jest tańszy od Lashfood.

Wspomnę jeszcze o wnętrzu. Z wierzchu białe opakowanie w środku jest całkowicie czarne. Produkt ma formułę bezbarwnego płynu. Do aplikacji opracowano standardową końcówkę. Żadnych udziwnień. Odżywka do rzęs Lashfood była jednak pierwszą przeze mnie testowaną. Nie umiałam jeszcze precyzyjnie korzystać z takich aplikatorów. Nanoszenie produktu na oko patyczkiem w formie cienkiego pędzelka było dla mnie problemem. Zwłaszcza, że ten od Lashfood jest znacznie cieńszy niż przy eyelinerze. Trzeba nabrać wprawy, żeby aplikować serum tylko na linię rzęs. A to bardzo ważne.

Podstawowym składnikiem Lashfood jest Phyto-Medic Complex. To rewolucyjny zestaw ekstraktów ziołowych. To odżywka do rzęs, która ma naprawiać rzęsy od nasady i zapewniać równowagę nawilżenia. Oprócz tego kilka innych substancji. Na przykład woda lawendowa dla odświeżenia. Adenozyna dla odmłodzenia okolic oczu. Arginina o właściwościach ochronnych. Kompleks piwoniowy dla odżywienia. A także zestaw protein, m.in. proteiny ryżowe oraz sojowe. Skład bardzo naturalny, ale wykorzystujący technologie nano-peptydowe. Dwa w jednym.

Wszystko to bardzo podobało mi się, kiedy o tym czytałam. Początkowo denerwowałam się na trudności z aplikacją. Wszystko to było winą mikro cienkiego pędzelka. Marka Lashfood mogła dorzucić tam kępkę kilku dodatkowych włosków. Po jakimś czasie ogarnęłam już aplikowanie produktu na linię rzęs. Nie wyjeżdżałam i serum wchłaniało się natychmiastowo. Nigdy nie ściekło mi do oka, co zdarzało się z innymi produktami. Pilnowałam regularności i dokładności demakijażu oczu. Niestety to nie pomogło.

Odżywka do rzęs Lashfood nie przyniosła oczekiwanych efektów. Mimo że zależało mi wyłącznie na przywróceniu zdrowia rzęsom. Nie zależało mi w tamtym czasie na wydłużaniu. Nie było czego wydłużać. Miałam okropne ubytki w rzęsach. Myślałam, że skoro Lashfood ma działać na cebulki to pobudzi nowe włoski do wzrostu. Niestety odżywka nie zadziałała. Mało tego, że nie była skuteczna. Serum o pojemności 3 ml skończyło się po miesiącu. To niewyobrażalne. Każda odżywka do rzęs o takiej pojemności starcza przynajmniej na kilka miesięcy. Nanolash stosuję regularnie i wystarcza na dobre pół roku stosowania.

Dlaczego polecam?

– Lashfood ma naturalny skład, bazuje na technologiach nano-peptydowych.
– Serum jest bezbarwne, płynne i szybko się wchłania.
– Odżywka do rzęs ma estetyczne i dobre jakościowo opakowanie.

Dlaczego nie polecam?

– Lashfood może nie działać tak jak obiecuje to producent.
– Pędzelek od odżywki jest zbyt cienki, utrudnia aplikację.
– Regularne stosowanie nie przynosi żadnych efektów.
– Cena serum do rzęs Lashfood nie jest adekwatna do efektów.

Przeczytaj także